środa, 22 października 2014

Zlot


Wczoraj byłam na zlocie mamusiek w szkole mojej Starszej.Głównymi tematami były urodziny po norwesku , kieszonkowe dla dzieci, stawianie granic dzieciom.
Urodziny różnią się minimalnie od polskich  - zapraszani są chłopcy albo dziewczynki, nie są obowiązkowe stroje wyjściowe, chyba że ktoś na zaproszeniu zaznaczy temat urodzin.
Kieszonkowe to temat rzeka... Niektórzy dają dzieciakom tygodniówki, jeszcze inni płacą za wykonaną pracę w domu, są też tacy którzy w ogóle nie dają dzieciakom pieniędzy.
Stawianie granic to trudny i delikatny temat. Większość mówiła o trzykrotnym ostrzeżeniu, jeśli to nie poskutkuje dziecko dostaje karę
Podsumowując- nie różnimy się zbytnio od norweskiego podejścia do tematu :}



Najczęściej fotografowany facet :}


 Ciekawy kelner...





 Resztka kolorów jesieni


 Co widać na zdjęciu ...?

4 komentarze:

  1. Wielu obcokrajowców posyłając swoje dzieci do szkoły, właśnie zastanawia się nad panującymi tam zasadami. To ciekawe, że w pewnych kwestiach nie ma tak wielkiej różnicy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiem troszkę pod prąd- inne nie znaczy gorsze :}, chociaż opinie słyszę różne :}

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie Norwegowie mają podobne podejście.
    Bardzo ładne, ciekawe zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po spotkaniu śmiałąm się do męża że spotkały się same perfekcyjne mamuśki :}}

      Usuń