poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Imprezowe rozterki


Moja Młodsza zaczęła wędrówki przedszkolne- urodzinowe. W sobotę była  u swojej psiapsiółki i wróciła bardzo szczęśliwa.

Za miesiąc czeka nas przygotowanie imprezy urodzinowej u naszej bestyjki i  mieliśmy niezły mętlik co zorganizować żeby solenizantka i mali goście byli zadowoleni. Na szczęście szybko zeszłam na ziemię i stwierdziłam że nie musi być to wielkie wow.
Jakiś czas temu przypadkiem zawędrowałam   w blogowym świecie do kobietki ,która mieszka gdzieś w Norwegii i  trafiłam na post  właśnie o   organizowaniu urodzin   u norweskich rodzin. Wszystko dla tej babeczki było na nie- bo tylko parówki dla dzieci, bo tylko tort czekoladowy, bo trzeba w korytarzu zdjąć buty, bo zimą mama solenizanta miała odkręcone kaloryfery, bo  zostawia się dziecko na 2 godz i trzeba po nie  wrócić, bo tak mało uroczyście (czytaj- stół nie uginał się od jedzenia ) Uff po tym tekście czmychnęłam bardzo zmęczona z tego  negatywnego światka.
Moja gwiazda  została zaproszona do domu dziewczynki gdzie robili wspólnie pizzę , jedli  tort czekoladowy i  bawili się z rodzicami dziewczynki. Niby nic wielkiego ale moje dziecko i wszystkie które tam były  miały uśmiechnięte paszczaki i wychodziły  radosne. 
Przecież nie chodzi żeby miesiąc przed imprezą miotać się w domu robiąc generalne porządki i przygotowując masę jedzenia. Dzieci zwracają uwagę na coś zupełnie innego niż my- dorośli.
Myślę że powinniśmy spuścić trochę powietrza i spojrzeć na ten temat na luzie, bez zbędnej spinki.

Ważniejsze jest  to ile czasu poświęcimy dzieciakom  a nie ile  nadmuchamy balonów, czy ile ciasta upieczemy. Moja córka była zachwycona tym że rodzice jej koleżanki cały czas  się z nimi bawili. I to jest chyba odpowiedz na moje  rozterki imprezowe;))





Kilka fotek ze świątecznego spaceru





































29 komentarzy:

  1. Dobrze, że czmychnęłaś stamtąd:): Od narzekań i krytyki jak najdalej...Mamy się dobrze bawić i czuć się ze sobą dobrze a nie pokazywać !!! Najważniejszy uśmiech dziecka a dzieciom naprawdę niewiele trzeba ,to nam dorosłym się wydaje, że musimy im tyle dać...ponad stan....a one potrzebują uwagi, skupieniu się na nich i zabawy!!!Moje dziecko kiedyś tam, dawno temu, na którejś z imprez wyszedł ze swym towarzystewm{ może 3 latków} na dwór i robili pączki z błota!! To była dopiero zabawa!!!!
    Pozdrawiam wiosennie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Chmureczko. Zabawy w błocie, taplanie się w kałuży to są najatrakcyjniejsze z zabaw i możemy sobie dumać nad atrakcjami a dzieciaki wybiorą to co my lubiłyśmy kiedy byłyśmy dziećmi;)))

      Usuń
  2. Najważniejsze by dzieciaki się dobrze bawiły. .. i pamiętajmy! Nie ma co popadać w skrajności...
    Piękne wiosenne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  3. Najważniejsze by dzieciaki się dobrze bawiły. .. i pamiętajmy! Nie ma co popadać w skrajności...
    Piękne wiosenne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się ,a przez moment też dałam się ponieść uatrakcyjnianiu ;)

      Usuń
  4. Piękne fotki!
    Jasne, że dla dzieci liczy się coś zupełnie innego. Poza tym, czy z większością dorosłych nie jest podobnie? Jeśli towarzystwo jest spoko, to nikt nie oczekuje trzech tortów i menu jak z najlepszej restauracji. Pewnie, że to jest szalenie miłe, jeśli ktoś się przygotuje na przyjście gości, ale jeśli nie ma w tym ludzi i przyjemności z bycia razem, to żadna potrawa, ani ilość ciasta nie zmieni tego, że wspomnienia i zabawa będą kiepskie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre towarzystwo i pozytywna energia to jest ważne i mimo że jasne chcemy sprawić swoim gościom przyjemność , lecz jeśli nie będzie tego czegoś to impreza będzie niewypałem i dokładnie tak samo jest z dzieciakami

      Usuń
  5. Masz racje, bo najwazniejsze zeby dzieciaki byly zadowolone. A nie dorosli. A fakt faktem , ze pølse i lompe na takich imprezach sa naj naj na swiecie :-) . Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku drażniły mnie te parówy i tort czekoladowy ale teraz spoko skoro im to sprawia przyjemność to czemu nie;). Na urodziny mojej starszej córki zrobiłam tort na zimno z owocami i pudło , nic nie zeszło;)))

      Usuń
  6. A my na poszukiwanie krokusów robimy specjalnie rodzinną wycieczkę ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem bardzo szczęśliwa że kwiatki ruszyły do boju i widać wiosnę. Krokusy ostatnio poszalały z wysypem, wszędzie możemy je spotkać

      Usuń
  7. Moze jestem asocjalna ale dla mnie te urodziny to jeden Wielki koszmar.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaddisku dla mnie to też na początku był koszmar. Drażniło mnie to modelowe, trochę pokazowe -jak to się kochamy- uroczystości ale teraz z dwojga złego wolę znaleźć plusy niż gderanie. A czeka mnie trochę tych imprez;)))

      Usuń
    2. U mnie odwrotnie.Na poczatku nawet mi sie podobaly te kinderbale,ciasta w szkole i bla bla bla.Ale okolica w ktorej mieszkam to zbieranina z niemal calego swiata.I wiadomo,kazdy ma inne do tego podejscie.W szkole zaczely sie robic grupy.Jedni przynosili ciasto,inni nie.Jedni sie zapraszali,drudzy nie.A dzieci jak wiadomo szczere sa do bolu.Wiec na zebraniu w szkole rodzice zgodnie o dziwo postanowili,ze zamiast urodzin,na ktore zaprasza sie wybrancow co miesiac organizujemy impreze klasowa.Rodzice podzieleni sa w grupy i kazda grupa ma za zadanie cos przygotowac.Raz jest to disco,innym razem wieczor gier,w zimie slizgawka,a jak cieplej to grill.I od trzech lat system sie sprawdza.

      Usuń
  8. Kwestia co dzieciaki lubią i jakie finanse można przeznaczyć :) Z doświadczenia wiem, że lubią zabawy, gdzie ktoś coś im zorganizuje. Tak jak napisałaś, że Twoja córka była zachwycona, że rodzice koleżanki się z nimi bawili.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uff, dobrze że mi jeszcze trochę daleko do organizowania takich imprez dla większej grupy dzieci, u nas na razie jak coś to tylko rodzinnie :) ale jak bym robiła, to bym skupiła się na dzieciach, bo to przecież dla nich i to one są najważniejsze, a dzieci lubią się bawić, więc bardziej bym się skupiała na wymyśleniu ciekawych i nowych zabaw, żeby nie siedziały i się nudziły ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja już drugą babę urodzinowo ogarniam i czasami jakoś weny brak A moje laski mają niezłą fantazję;))). Co 3 babskie głowy to nie jedna;))

      Usuń
  10. Zdecydowanie owa Pani przesadziła. Ja pamiętam, jak moje dziecko chodziło na takie imprezy i były dzieciaki zadowolone bo miało to co potrzeba tort, coś do jedzenia co lubią pizza, kiełbaski i słodycze oraz mnóstwo zabawy. A że urodziny kończą sie po 2-3 godzinach to raczej normalne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uważam że kobitka za bardzo pojechała, może miała gorszy dzień;)).

      Usuń
  11. Moja Myszka ma urodziny dopiero za 3 miesiące, a też już się zastanawia kogo zaprosi. To będzie pierwsza impreza z udziałem dzieci, a nie tylko rodziny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczysz jakie emocje Myszka będzie miała krótko przed. Dzieciaczki bardzo przeżywają , a jeszcze z udziałem znajomych dzieci- takie emocje są nie do ogarnięcia;)Trzymam kciuki;)

      Usuń
  12. często jest właśnie tak, że to rodzice nie są zadowoleni podczas gdy dzieci skaczą z radości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponieważ my patrzymy na to z perspektywy dorosłego a nie dziecka i to jest nasz błąd;)

      Usuń
  13. Bardzo nie lubię tak negatywnie nastawionych do życia ludzi ;) Dobrze, że uciekłaś z tamtego bloga, bo byś jeszcze nasiąkła takim negatywnym podejściem :p

    Dzieci chcą kontaktu, interakcji, zainteresowania i masz rację nie liczy się ilość balonów. Przecież nawet jednym można się świetnie bawić w dużym gronie :)

    Zdjęcia bardzo optymistyczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeśli trafię na taką życiową marudę staram się omijać ;) Dzieciaczki z pewnością wolą bardziej "ruchliwe" urodziny i nie musi być z kilkoma rodzjami sztućców;)))

      Usuń
  14. Ale cudowna tęcza :) uchwycić takie cudo na focie - bezcenne :)
    U nas też maratony urodzinowe :) Starszak ma w czwartek . Młodszy za dwa tygodnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha to ja jestem twórcą tej cudnej tęczy. Wracaliśmy zmęczeni ze spaceru i proszę taka kolorowa niespodzianka;)Kochana babeczko trzymam kciuki żeby wszystko zagrało;) Buziaki

      Usuń
  15. Też uważam, że najważniejsze jest to, czego nie widać, a czas jest jedną z takich rzeczy...

    OdpowiedzUsuń
  16. Zgadzam się w całej rozciągłości;))

    OdpowiedzUsuń