Blogowy galimatias
Kiedy zaczynałam swoją malutką przygodę z blogiem nie myślałam że powinnam dostosować się do osoby którą odwiedzam i zostawiać komentarz taki, jaki pasuje komuś do formuły bloga , do tego co sobie życzy a co absolutnie nie powinno być głośno mówione ponieważ brak tolerancji na inne niż danej osoby myślenie jest nie do przyjęcia;))). Nauczyłam się tego ale ten kolorowy świat przestał być ciekawy ,atrakcyjny. W swojej naiwności i empatii do ludzi myślałam że szczerość i przyjazne treści które zostawiam zostaną pozytywnie odebrane Oj pomyliłam się . Ważniejsze od poznania ciekawych ludków jest wejście i podkręcenie licznika, dania plusika- niech cały świat widzi ile mam wejść i jakie hmmm ciekawe treści przekazuje;)))).
Odpoczęłam sobie od tego nieszczerego blogowania . Nadal mam chęć coś czasami skrobnąć i bardzo się ucieszę z każdego słowa zostawionego - prawdziwego, nie ważne czy pasującego do mojego postrzegania świata czy nie- ważne że uczciwe i zgodne z Waszym poglądem na różne tematy ;) Jeśli ktoś ma ochotę tylko na moje byle jakie powierzchowne treści niech omija mój blogasek szerokim łukiem ponieważ ja nie odwiedzę w rewanżu i nie zostawię swojego byle jakiego śladu. Z całego serduch pozdrawiam kobietki które SĄ i ważne jest dla Nich co w głowie a nie w liczniku;)))). Dziewczynki ściskam Was mocno
Wiosna pełną gębą;))
Skomentuje pierwsza i krótko: pier...lic zołzy!
OdpowiedzUsuńWolność słowa:D
I to hasło na sztandary i ruszamy w miasto;)))) Popieram w całej rozciągłości;))) Mocno ściskam Jaddisku
UsuńJa lubię pisać różne teksty, mam nadzieję że są wartościowe, ale jeżeli ktoś ma odmienne zdanie i mi to napisze w komentarzu, to się na pewno nie obrażę, bo każdy przecież ma swoje zdanie, byle to nie był hejt. Niektórzy mi zostawiają komentarz po tym jak przeczytają tylko tytuł wpisu, co się w ogóle nie ma do treści... tylko po to żeby było że coś napisali....tylko po co?
OdpowiedzUsuńPo co- nie mam pojęcia z niechęci do ludzi tak za całokształt;))). Bardzo lubię Twojego blogasa babo i zawsze z ogromną przyjemnością do Ciebie wpadam;)
UsuńNo to i Tobie wylano kubel zimnej wody na glowe . Bravo Ty !!! Ale nie przejmuj sie , dolaczylas do grona ,, nas jedynych ,, . I wiesz co, nie najgorsze sa psztyczki od wlascicieli owego tekstu - gorsi sa chyba komentatorzy . Ale coz, swait jest wielki i musi byc na nim miejsce dla nas wszystchich . Ja po prostu teraz tylko czytam i komentuje w duchu . Chociaz czasami az mnie swierzbi zeby cos skrobnac , i wtedy przypomina mi sie ten kubel z ta woda od tego co to nigdy w Norwegi nie byl, ojcem jeszcze nie zostal , zadnego mebelka nie pomalowal i nie ma pojecia co to deprecha. Glowa do gory , a oni i tak wiedza wszystko najlepiej. Usciski z wreszcie zazielenionego Hallingdal . Ania
OdpowiedzUsuńBo My jesteśmy fajne i wyjątkowe kobitki i o tak sobie myślę;)) Ja dokładnie tak ja Ty mam ochotę cosik od serca napisać ale rozsądek bierze górę- to jest walka z wiatrakami. Niektórych zachowań się nie zmieni u ludzi A świat jest pikny ,wystarczy więcej uśmiechu i pozytywnego podejścia do drugiej osoby. Aniusiu kochana mocno ściskam i twórz te swoje prześliczne mebelki - tak żeby zołzy zazdrościły;)))
UsuńBo my jesteśmy jedyne i niepowtarzalne:D
UsuńI będziemy sobie słodzić! A zołzy pier....lic:)
A żebyś wiedziała- takich jak my to szukać ze świecą. Bo najlepszy sort wybył z Polski;)))))
UsuńBrawo Ty!! Licznik jak licznik raz bije raz nie! Ja mam to w du.. ;) kocham cie za szczerość!! Mam nadzieję że do mnie lubisz tak poprostu zaglądać.. Bo inaczej Cię udusze ;)
OdpowiedzUsuńNie duś- baaardzo lubię Twoje wpisy i Twój kawałek blogowego światka;). Wiesz co myślę że każda, no może część po chwili euforii blogowej zauważa też wady tylko nie wszyscy o tym głośno mówią. Mocno ściskam kochana babeczko;)
OdpowiedzUsuńJa i tak czekam na Twoje nowinki ;) uwielbiam!
UsuńJa i tak czekam na Twoje nowinki ;) uwielbiam!
UsuńJa mam licznik gdzieś! I baaaardzo lubię do Ciebie wpadać! ;-)
OdpowiedzUsuńZe wzajemnością Szczęście;))
OdpowiedzUsuńBloga zaczęłam pisać dla najbliższych, rodziny rozsianej po świecie ... pokazywać im naszą codzienność zamkniętą w kadrach...
OdpowiedzUsuńZ czasem zaczęły trafiać do naszego blogowego kąta i inne osoby i to osoby, których nie znam osobiście, ale które poniekąd stały mi się tak samo bliskie i cieszą się, że są, że zaglądają, że chcą u nas zostawić ślad, że zaglądnęli.
I to mi wystarcza. I nadal pokazuję to co na początku ...nasz mały świat...
bez licznika w tle...
Bardzo lubię Twoje treści ponieważ pokazujesz piękne miejsca Czasami można znaleźć inspirację do ciekawego spędzenia czasu z rodzinką;).
UsuńChyba źle się dzieje w blogosferze, bo to już kolejny post, który czytam o tym, że dla wielu blogerów liczą się cyferki. Dla mnie ważne jest to żeby dzieci miały pamiątkę :)
OdpowiedzUsuńWiesz co po początkowej fascynacji wszystkimi blogami, po jakimś czasie zaczyna się bardziej zwracać uwagę na treści i podejście właściciela do gości. Niektóre robią się grymaśne;))) i oczekują indywidualnego podejścia i szacunku;)
Usuńrównież uważam, że szczerość tutaj jest ważna. przecież o to chodzi, żeby wywiązała się dyskusja, żeby podawać swoje argumenty... gdyby wszyscy się we wszystkim zgadzali świat byłby bardzo nudny...
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię dialog który niekoniecznie musi być po mojej myśli ale jest prawdziwy i prowadzi do ciekawej dyskusji. Czasami można rzucać jaśniste I to jest najfajniejsze;)
UsuńBrawo dla mnie szczerość jest najważniejsza czasem może boleć ale daje zawsze do myślenia
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Izka;) Może pokazałam grymaśną naturę;))) A tak poważnie lubię szacunek do drugiego człowieka bez traktowania go jak kolejną cyferkę do osiągnięcia celu;))
UsuńEj no coś Ty- naprawdę nie zaczynasz dnia od sprawdzenia statystyk?? Nie wierzę :)
OdpowiedzUsuńA tak serio? Mnie się zawsze wydawało, że cyferki są ważne głównie dla tych wielkich w blogosferze. Dla nich to pewnie jakiś wyznacznik popularności, ma przełożenie na kasę... Ale dla nas? Dla takich zwykłych, blogowych śmiertelników? No błagam :)
Natomiast jeśli chodzi o samą blogosferę i czego ludzie oczekują od nas- odwiedzających, miałam ostatnio okazję doświadczyć i powiem tak- dziękuję bardzo, postoję. Otóż prawo do własnego zdania, nieprzyklaskiwania każdemu słowu- śmiertelnie zakazane. W sumie? Mogłam dużo o tamtej sytuacji napisać, ale zwyczajnie nie chce mi się do tego wracać. Uczymy się całe życie, blogowe znajomości też weryfikuje czas. I dobrze :)
Buziaki Kochana!
Jakoś tak na bakier u mnie z cyferkami i omijam je szerokim łukiem;)). No właśnie Martuś chodzi mi o szacunek do zdania innych. Ja jestem impulsywna i szlag mnie trafił kiedy widziałam brak szacunku dla odwiedzających. Właściwie właściciele blogów dla nas czytaczy piszą więc więcej pokory;))
UsuńŚciskam mooocno Kochana babeczko
O kurcze, takie tematy zawsze wywołują burzę i widzę, że i u Ciebie sporo osób zabrało stanowczy głos. Brawo!
OdpowiedzUsuńJa jestem tym zdecydowanie gorszym sortem komentujących, bo czytać czytam różne blogi ale często z telefonu i najzwyczajniej w świecie coś mi przerywa i do komentowania już nie docieram. ;)
U mnie komentujących jak na lekarstwo ale to raczej dlatego, że ze względu na zwód nie mogę pisać o życiu prywatnym i poruszać pewnych kontrowersyjnych (poczytnych) tematów.
W sumie może to i lepiej, bo im więcej komentarzy tym więcej najmądrzejszych na świecie anonimów.
Statystyki kontroluję ale tylko dlatego, że blog przynosi zyski. Wcale nie mam zamiaru tego ukrywać. Nie mam stałej pracy a budowa w toku, więc każdy grosz sie przyda. Poza tym żadna praca nie hańbi, a jeśli można ją połączyć z przyjemnością to bajki.
Zastanawia mnie tylko co ktoś miałby mieć Tobie do zarzucenia. Prowadzisz bloga bardzo prywatnego i albo komus podoba się Twoja historia i każdy wpis połyka w mgnieniu oka ale nie jest z Twojej bajki i po pierwszym przeczytanym wpisie obraca się na pięcie i wychodzi.
Niestety większość takich "życzliwych" komentarzy zostawiają wbrew pozorom ci, którzy nas znają, bo im w życiu nie wyszło albo czegoś zazdroszczą. Samo życie.
Rozpisałam się, jak już się dorwałam do komentowania i skończyć nie mogę. ;)
Fajnie że się rozpisałaś . Witaj Kasieńko;)
UsuńKaśka co innego jeśli ktoś mówi otwarcie że chce na blogu zarobić a co innego krętacze którzy co najgorsze mają zerową tolerancję na inne myślenie niż ich.
Ja dokładnie tak jak Ty często czytam blogi w kolejce a tam z netem różnie więc moje komentarze zostają w próżni;)))). To jak jako "odwiedzacz" poczułam tą złą energię. Jak to mówią- co nas nie zabije to nas wzmocni;)))
Ja akurat bardzo cenię sobie szczerość. Szczerze powiem, że tak, odwiedzam inne blogi po to, by się pokazać, żeby ktoś do mnie wpadł, bo może zainteresują go moje treści. Ale też lubię poczytać, niektóre posty są bardzo ciekawe. Są dla mnie inspiracją i źródłem wiedzy niekiedy. Czasem dobrą rozrywką. Komentuje tylko jak mam coś do powiedzenia i tylko po przeczytaniu całej treści. Nie wyobrażam sobie, żeby z mojej strony padł komentarz typu: fajny blog, zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś mi tak komentuje, jestem prawie pewna, ze nie przeczytal ani słowa z tego co napisałam :)
Ja też odwiedzam inne blogi i jeśli spodoba mi się to co tam znajdę zostawiam komentarz i cieszę się kiedy ta osoba zawita do mnie. No właśnie ja mam problem u niektórych z komentowaniem. Staram się pisać to co po przeczytaniu czuje a nie zawsze podoba się to właścicielowi bloga;)))). Niektórzy oczekują tylko i wyłącznie przytakiwania, niezależnie jakie emocje wywarł na mnie post. A mi się to nie podoba Przyjemna jest konstruktywna dyskusja. To jest dopiero sztuka;)))
OdpowiedzUsuńJa mam taki system komentowania, że jak coś mi się podoba, to wiadomo pisze pozytywnie, a jak nie, to nie pisze nic. Dlaczego? Nie chcę komuś psuć humoru, to raz, a dwa, nie czuje potrzeby spierania się lub pisania jakiś krytycznych komentarzy. Lubię wywoływać uśmiech u innych, dlatego zawsze staram się znaleźć coś fajnego w każdym wpisie.
OdpowiedzUsuń:)
właściwa filozofia życia, gdyby każdy musiał odpisywać na komentarze to sprzed komputera nie mógłby odejść, co do komentarzy, oczywiście wolę te pozytywne ale lubię i te mniej pozytywne, bo zmuszają do myślenia, że może jednak czegoś nie zauważyłem pisząc tekst
OdpowiedzUsuń