Wczoraj wróciliśmy z rodzinką z urlopowego słoneczka do bergeńskiego też słońca- pogoda nas ostatnio rozpieszcza. Podczas urlopu udało nam się coś zobaczyć ale większą część czasu spędzaliśmy w basenie dla maluchów ponieważ to była największa atrakcja dla naszych dzieciaków. Podczas dreptania i obserwowania czy moje dziecko jest żywe, całe i się jeszcze nie utopiło mogłam sobie popodglądać rodziców i to jak zajmują się swoimi pociechami i stwierdzam ze co kraj to inne pilnowanie swoich dzieci. Jedni wkładali dzieciaki do basenu i zostawiali na żywioł i wyładowanie agresji na innych, drudzy pozwalali się topić -może inny rodzic uratuje, jeszcze inni szukali naiwnych ze zostawiają dziecko tylko na chwile a pojawiali się po kilku godzinach.Najciekawsza grupa to dolewająca do szklaneczki i w porywach świadomości sprawdzająca czy nie trzeba ratować. Okazuje się ze taki nudny basen nie musi być wcale taki nudny:}}}
Rodzice mają fantazję, nie ma co...
OdpowiedzUsuńZdjęcia powodują, że i ja poczułam się jak na urlopie :)
Mam nadzieję, że wypoczęłaś!
:***
Bardzo wypoczęłam, dupki sobie wygrzaliśmy, lenistwo na 100%:}
OdpowiedzUsuńPochwal się gdzie byliście :)
OdpowiedzUsuńBo ciekawośc mnie zżera :D
Gran Canaria- ciekawa babo:}
OdpowiedzUsuńNooo Kochana nie pogadasz!!!
OdpowiedzUsuńToc to wakacje życia były :D
I słusznie, i super! Należy Ci się! :*
Chyba nawet nie wakacje życia, polowaliśmy na tani wyjazd i o tej porze udało się cosik złapać, już po naszym przyjezdzie ceny podskoczyły na kosmiczne.
UsuńZazdroszczę mimo wszystko :)
OdpowiedzUsuńMi to się marzy chwila odpoczynku chocby nad płytkim bajorem w środku pola :P :P
Póki co zapierdziel jakich mało i brak perspektyw nawet na kąpiel w błotku :P