Jeżeli ktoś mnie pytał czym zajmuje się w Norwegii bez zastanowienia odpowiadałam ze zajmuje się córka w domu.
Pierwsze mamy poznałam w międzynarodowej szkole odprowadzając córkę na rozpoczęcie roku i tutaj zaskoczenie bo wszystkie jak jeden mąż zadawały jedno pytanie:
-gdzie pracujesz?
Ja zgodnie z prawda:
- W domu, zajmuje się dzieckiem
I tutaj następowało wielkie zaskoczenie:
- jak to nigdzie NIE PRACUJESZ!
Ludzie przyszłam z wystraszonym dzieckiem do szkoły w której nikogo nie zna, język to czarna magia a ja mam się licytować jaka dobra fuchę znalazłam.
Następne spotkanie już w norweskiej szkole i tutaj jak zdarta płyta to samo pytanie.Jest tyle ciekawych tematów ale po co przecież ważniejsza jest licytacja i niekoniecznie mówienie prawdy .
Kobieta która powie innym mamuśkom że nie pracuje zostaje potraktowana jak trędowata i człowiek gorszej kategorii albo co gorsza ta która pójdzie i buchnie im ich prace.
Te które zaczynają kłamać żeby nie zostać wykopanymi z towarzystwa wzajemnej nieszczerej adoracji mają problem bo kłamiąc nie pamiętają co komu i jaka historyjkę opowiedziały i wpadają we własne sidła :}.
Nie rozumiem takiego zachowania , pracy tutaj jest dużo wystarczy nauczyć się języka i nie ma problemu ze znalezieniem ciekawego zajęcia.
Nie będę puentować tego wpisu bo za diabła nie rozumiem takiego zachowania
Dziś droga wycieczko spacerek po parku dla relaksu:}
Cześć Zolicha, nie przejmuj się. Powiedz, że wróżysz z kart lub pracujesz w tajnych służbach i dlatego nie możesz rozmawiać o pracy. Pozdrawiam :))))
OdpowiedzUsuńO służbach to chyba nie mogę powiedzieć bo pomyślą że chce im podsłuchy założyć co by je wyśledzić:}}
UsuńA niech spadają na drzewo ciekawe jaja!
OdpowiedzUsuńNikomu nie musisz się tłumaczyc!
Poza tym praca w domu jest często gorsza od zapinadalania po 8h!
Olej Kobito!
Buziaki :*
Czarnuszko bardziej mi chodzi jak one siebie traktują i o tą bezsensowną licytacje, może problem jest taki że one nie umieją po norwesku i nadrabiają durnym gadaniem:}} Tego nie wie nikt...
Usuń