niedziela, 30 marca 2014

Nie[poważne] rozmowy

Cały czas uczę się mówić po norwesku i  zdążyłam uzbierać niezły worek zabawnych rozmów.
Codziennie z córka chodzimy do naszego ulubionego marketu gdzie mamy ulubionego pana kasjera  który wie skąd jesteśmy, jak długo mieszkamy w Bergen no i na jakim etapie jestem z mówieniem po norwesku;}
Któregoś dnia miał chyba ochotę pogadać bo bez wstępów wskoczył na sportowe tematy:
-Juśtina Kowalcik
Ja pięknie odpowiedziałam:
-  Ja, Jeg liker Justyna Kowalczyk [ ja lubię Justynę...}
Cisza, facet stoi , patrzy na mnie i nic. Próbuje jeszcze raz:
- Justyna er best {Justyna jest najlepsza }
Niestety reakcji nie doczekałam się żadnej, pan nadal stoi i cisza a ja szczerzę się w uśmiechu jak z reklamy  pasty do zębów.
Z tej niezręcznej ciszy wybawiło mnie moje dziecko.
Nie dowiedziałam się dlaczego  nasz ulubiony pan nie chciał rozmawiać...może zaniemówił z wrażenia że potrafię cosik powiedzieć po norwesku albo oczekiwał ze będę  się zachwycała norweskimi sportowcami a ja się okazałam miłośniczką  nie tej sportsmenki co trzeba.
Bardziej prawdopodobna jest dla mnie pierwsza wersja;}}



                                                 Dzisiejsze poszukiwania wiosny








2 komentarze:

  1. Z pewnością pan w sklepie doznał szoku :) :
    Ależ widoki!!
    Pięknie tam macie!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję że jeszcze nie raz tego pana zaskoczę;}}.

    OdpowiedzUsuń